Martin Heidegger
HÖLDERLIN I ISTOTA POEZJI1 (1937) PIĘĆ KLUCZOWYCH WYPOWIEDZI 2
1. Twórczość poetycka: „To „To najbardziej niewinne z wszystkich zajęć” (III, 377) . 2. „ Dlatego cz ł o łowiekowi wiekowi dane jest najniebezpieczniejsze z dóbr, mowa… aby dawał jest...” (IV, 246). świadectwo, kim jest...” 3. „Wiele „Wiele do świadczył cz cz ł owiek. ł owiek. Wielu z Niebian nazwał , Odk ąd jeste śmy rozmową I mo żemy sł yszeć się nawzajem” nawzajem” (IV, 343). 4. „To „To jednak, co trwa, stanowione jest przez poetów” poetów” (IV, 63). 5. „ Peł en en zasł ug, ug, niemniej poetycko mieszka cz ł o Ziemi” (VI, 25). łowiek wiek na tej Ziemi” Dlaczego w celu ukazania istoty poezji wybrane zostało właśnie dzieło Hölderlina? Dlaczego nie Homer czy Sofokles, dlaczego nie Wergiliusz czy Dante, dlaczego nie Szekspir czy Goethe? Przecież w dziełach tych poetów istota poezji jest tak że urzeczywistniona, pełniej nawet ni ż w przedwcześnie i nagle przerwanej twórczości Hölderlina. Być może. A mimo to wybrany zosta ł Hölderlin i tylko on jeden. Czy jednak ogólna istota poezji da się wyczyta wyczytać z dzieła jednego jedynego poety? Ogólno ść - to znaczy coś, co ważne dla wielu przypadków - mo żemy przecież osią gn gnąć tylko przez porównywanie. Potrzeba do tego jak najwię cej cej różnych poezji i różnorodnych twórczo ści. Poezja Hölderlina byłaby wówczas tylko jedn ą ą dla z wielu. W żadnym wypadku sama jedna nie mogłaby być miar ą dla określenia istoty poezji. Stą d zamiar nasz był by by chybiony juz w punkcie punkcie wyj ścia. Zaiste o ile „istota poezji” jest dla nas nazwą czegoś, co jest zebrane w ogólnym poj ę ciu, ciu, ważnym w jednaki sposób dla ka żdej poezji. Ale ogólność tego rodzaju, stale tak samo wa żna, oboję tnie tnie który z poszczególnych przypadków ą „istot wzię liby libyśmy pod my pod uwagę , sama jest zawsze oboję tna. tna. Jest tak ą „istotą ” która nigdy nie mo że stać się istotna. A przecież chodzi nam właśnie o to, co istotne w istocie, o to, co zmusza nas do decydowania, czy w przysz łości bę dziemy dziemy brali poezję powa poważnie - i w jaki sposób, czy i jak gotowi jeste śmy na przebywanie w jej domenie. Wybraliśmy Hölderlina nie dlatego, że jego twórczość jako jedna z wielu urzeczywistnia ogólną istot istotę poezji. poezji. Jedyn ą racj racją tego tego wyboru jest poetycki cel, który unosi poezj ę Hölderlina: Hölderlina: tworzenie z rozmysłem istoty poezji. Hölderlin jest dla nas w szczególnym znaczeniu poetą poety. Dlatego zmusza do podję cia cia decyzji. ą bbłę dnego Czy jednak tego rodzaju twórczo ść nie jest oznak ą dnego samouwielbienia i zarazem
ą świata? Czy tworzenie o poecie nie jest bezsilną przesad wyznaniem braku wi ę zi zi z pełnią ś przesadą , czymś schyłkowym, doj ściem do jakiegoś kresu? Odpowiedzią niechaj niechaj bę dą poni poniższe rozważania. Co prawda droga, na której uzyskamy t ę odpowiedź, obrana jest z konieczności. Nie możemy tu bowiem - tak jak by to zrobi z robić trzeba - podda ć poszczególnych utworów Hölderlina wyczerpują cej cej wyk ładni. Zamiast tego rozważymy tylko pi ęć kluczowych wypowiedzi tego poety o poezji. Okre ślony porzą dek dek tych wypowiedzi i ich wewn ę trzny trzny zwią zek zek powinny unaoczni ć nam istotną istot istotę poezji. poezji. 1 [M. Heidegger, Hölderlin i istota poezji (Hölderlin und d as Wesen der Dichtung, München 1937); tekst wg M. Heidegger, Erläuterungen zu Hölderlins Dichtung, wyd. IV, Frankfurt a.M. 1971, s. 3-16; przek ład Krzysztofa Michalskiego.] 2 Liczby w nawiasie odsyłają do do tomu i strony wydania dzieł Hölderlina rozpoczę tego tego przez Norberta von Hellingratha. 1/8
Martin Heidegger, Hölderlin i istota poezji
1
W liście do matki ze stycznia 1799 roku Hölderlin nazywa twórczość poetyck ą „tym najbardziej niewinnym ze wszystkich zajęć” (III, 377). W jakiej mierze jest ona „najbardziej niewinnym zaję ciem”? Jawi się w skromnej postaci - jako gra. Niczym nie zwi ą zana, stwarza swój świat obrazów i zamknię ta w sobie nie wykracza poza dziedzinę wyobraźni. Wymyka się przez to powadze decyzji, które zawsze tak lub inaczej odbierają nam niewinność. Poezja jest wiec całkiem nieszkodliwa. I jednocześnie nie ma rzeczywistych skutków; to przecież tylko słowa. Poezja nie ma w sobie nic z czynu, nic, co wkracza łoby bezpośrednio w rzeczywistość i przekształcałoby ją . Poezja to bardziej sen niż rzeczywistość, bardziej gra słowami niż powaga działania. Poezja jest nieszkodliwa i nieskuteczna. Cóż może być mniej niebezpiecznego niż same słowa? Określają c poezję jako „najbardziej niewinne ze wszystkich zajęć” nie poję liśmy zapewne jeszcze jej istoty. Wiemy już jednak gdzie jej szuka ć. Poezja powołuje do życia swe dzieła w dziedzinie mowy i mowa jest też jej „materiałem”. Co Hölderlin ma do powiedzenia o mowie? Posłuchajmy jego drugiej wypowiedzi. 2
We fragmentarycznym szkicu, pochodzą cym mniej wię cej z tego samego okresu (1800), co przytoczony wyżej ustę p listu, poeta mówi: …natomiast cz ł owiek mieszka w chatach, okrywając odzieniem swą wstydliwą nago ść , bardziej bowiem wg łębiony jest we wnętrze i baczniejszy, a rozum jego na tym polega, że strze że on ducha jak kapł anka niebiań skiego pł omienia. I dlatego jemu, podobnemu bogom, w ł a ściwa jest swoboda i wy ż sza moc nakazywania i speł niania, i dlatego dane jest mu najniebezpieczniejsze z dóbr, mowa, aby stwarzając, niszcz ąc i ginąc, i powracając do wiecznie ż ywej nauczycielki i matki dawał świadectwo, kim jest; by dowiód ł , że od niej odziedziczył , nauczył się tego, co w niej najbardziej boskie - jej wszystko wspierającej mił o ści (IV, 246). Mowa, obszar „najbardziej niewinnego ze wszystkich zaj ęć”, jest „najniebezpieczniejszym z dóbr”. Jak pogodzi ć ze sobą oba te określenia? Odłóżmy na razie to pytanie i rozwa żmy trzy pytania wstę pne: 1. Czyim dobrem jest mowa? 2. W jakiej mierze jest ona najniebezpieczniejsza dobrem? 3. W jakim sensie jest ona w ogóle dobrem? Zwróćmy uwagę przede wszystkim na miejsce, gdzie pojawia się przytoczona wypowied ź o mowie: jest to szkic utworu, mają cego odpowiedzieć na pytanie, kim jest człowiek w odró żnieniu od innych istot natury - wymienia si ę różę , łabę dzia, jelenia w lesie (IV, 300 i 385). Dlatego przytoczony fragment, dystansują c człowieka żyją cych, rozpoczyna się słowami: „ Natomiast cz ło wiek mieszka w chatach”. Kim jest człowiek? Tym, który musi za świadczać, kim jest. Za świadczyć to tyle, co okaza ć, ale zarazem r ęc zyć za to, co okazywane. Cz łowiek jest tym, kim jest, w łaśnie wtedy, gdy daje świadectwo własnemu istnieniu3. Dawanie świadectwa nie jest dodatkowym i ubocznym obrazem człowieczeństwa, lecz współtworzy ludzkie istnienie. Czemu jednak cz łowiek ma dawać świadectwo? Swej przynależności do Ziemi. Polega ona na tym, że człowiek jest dziedzicem i uczniem we wszystkim, wszystko zaś jest ze sobą w sprzeczności. To, co w sprzeczno ści rozdziela, a przez to zarazem łą czy, nazywa Hölderlin „wewn ę trzna istotnością ”. Zarówno stwarzanie świata i jego brzask, jak zniszczenie świata i jego zmierzch świadczą o przynale żności do tej „wewnę trznej istotności”. Dawanie świadectwa człowieczeństwu, a tym samym jego w łaściwe spełnianie dzieje się na mocy wolnej decyzji. Ogarnia ona to, co konieczne, i narzuca sobie wi ę zy najwyższego wezwania. Zaświadczenie przynależności do bytu w ca łości dzieje się jako dzieje. Aby dzieje by ły możliwe, dana jest człowiekowi mowa. Jest ona dobrem cz łowieka. 3
[Termin „Dasein” tłumacze jako „istnienie”. Wystę puje on tylko w takich kontekstach, które nie zostawiają wą tpliwości, że chodzi o istnienie ludzkie. Termin ten pochodzi w powyższym kontek ście z utworów Hölderina, dlatego nie oddaję go polskim „przytomność’, czy też „byt przytomny”, które to terminy są przyk ładem specyficznego rozumienia słowa „Dasein” przez Heideggera (przyp. tłum.] 2/8
Martin Heidegger, Hölderlin i istota poezji
W jakiej jednak mierze mowa jest „najniebezpieczniejszym dobrem”? Jest niebezpieczeństwem wszelkich niebezpieczeństw, ona to bowiem dopiero stwarza mo żliwość samego niebezpieczeństwa. Niebezpieczeństwo to zagrożenie bycia przez byt. Dopiero jednak dzi ę ki mowie człowiek może napotkać coś jawnego, co jego byt uciska i wynosi jego istnienie, a jako niebyt zwodzi i zawodzi. Dopiero mowa stwarza widoczne miejsce, gdzie bycie jest zagro żone, gdzie grozi zbłą kanie i w ten sposób stwarza mo żliwość utraty bycia, czyli niebezpieczeństwo. Mowa jest jednak nie tylko niebezpieczeństwem niebezpieczeństw, lecz z konieczności kryje tak że w sobie nieustanne niebezpieczeństwo dla samej siebie. Mowa ma za zadanie ujawnienie i przechowywanie w dziele bytu jako takiego. Coś, co najczystsze i najbardziej tajemne, może w niej doj ść słowa w tej samej mierze, co mę tne i pospolite. Ba – istotne słowo musi się nawet spospolitować, by być zrozumianym i w ten sposób sta ć się własnością wszystkich. Pisze o tym Hölderlin w innym fragmencie: Mówił e ś do bóstwa, lecz wszyscy ście o tym zapomnieli, że pierwsze pł ody zawsze nie do śmiertelnych, że do bogów nale żą. Pospolitszy, bardziej codzienny musi sta ć się owoc - dopiero wtedy stanie się wł asno ścią śmiertelnych (IV, 238). Słowo czyste i słowo pospolite w tej samej mierze s ą czymś powiedzianym. Samo s łowo nie daje tedy nigdy bezpo średniej gwarancji, czy jest słowem istotnym, czy tylko omamem. Przeciwnie słowo istotne wygl ą da czę sto w swej prostocie jak coś nieistotnego. A z drugiej strony to, co nadaje sobie pozór czegoś istotnego, jest tylko odtworzeniem, powtarza co ś wcześniej powiedzianego. Mowa sama z siebie musi wię c nieustannie mamić, pozorować, narażają c przez to na niebezpieczeństwo coś najbardziej własnego - autentyczną wypowiedź. W jakim sensie to najwię ksze niebezpieczeństwo jest „dobrem” dla człowieka? Mowa jest w ludzkim posiadaniu. Cz łowiek rozporzą dza nią w celu przekazywania do świadczeń, postanowień i nastrojów. Mowa s łuży do porozumiewania si ę . Jako narzę dzie przydatne do porozumiewania si ę jest ona „dobrem”. Jednak że fakt, że mowa jest środkiem porozumiewania się , nie wyczerpuje jej istoty. Jest jedynie nastę pstwem właściwej istoty mowy. Mowa nie jest narz ę dziem, które człowiek posiada tak jak wiele innych, mowa stwarza dopiero w ogóle mo żliwość przebywania wśród otwartości bytu. Tam tylko, gdzie jest mowa, jest i świat: stale zmieniają ce się miejsce, gdzie zapadają decyzje i powstają dzieła, miejsce czynu i odpowiedzialności, ale tak że samowoli i wrzawy, upadku i zamieszania. I tam tylko, gdzie jest świat, są dzieje. Mowa jest dobrem, w sensie bardziej pierwotnym niż narzę dzie: to dzię ki niej człowiek ma możliwość bycia w dziejowy sposób. Mowa nie jest narzę dziem, którym człowiek rozporzą dza, lecz wydarzeniem, rozpoznają cym najwyższymi możliwościami człowieczeństwa. Musimy się wię c najpierw upewnić co do tej istoty mowy by prawdziwie pojąć dziedzinę , w której poezja tworzy swe dzie ła, a przez to samą poezję . W jaki sposób dzieje się mowa? Poszukajmy odpowiedzi na to pytanie w trzeciej wypowiedzi Hölderlina. 3
Natrafiamy na tę wypowiedź w zawiłym i zakrojonym na wielk ą skalę szkicu nie dokończonego wiersza, rozpoczynają cego się słowami: „Pojednawco, ty który nigdy nie wierzy łeś...” (IV, 162 oraz 339 i nn): Wiele do świadczył cz ło wiek. Wielu z Niebian wezwał Odk ąd jeste śmy rozmową I mo żemy się sł yszeć nawzajem (IV, 343). Zacznijmy od rozważenia zwrotu bezpośrednio odnosz ą cego się do tego co dot ą d zostało jesteśmy rozmową ... „ My - ludzie - jesteśmy rozmową . Podstawą ludzkiego powiedziane: „Odk ąd życia jest mowa; lecz mowa dzieje się naprawdę dopiero w rozmowie. Rozmowa nie jest jednak tylko jednym ze sposobów spełniania się mowy - mowa jest istotna tylko jako rozmowa. Zasób s łów i reguł sk ładni, który zwykle nazywamy „mow ą ”, jest tylko powierzchni ą zjawiska mowy. Ale co to znaczy 3/8
Martin Heidegger, Hölderlin i istota poezji
rozmowa”? Rozmawiać to oczywiście mówić z kimś o czymś. Poza tym mówią c stajemy się sobie jesteśmy rozmową i możemy słyszeć się nawzajem”. bliscy. Jednak że Hölderlin pisze: „Odk ąd Zdolność słyszenia nie jest dopiero nastę pstwem mówienia: kimś, lecz raczej odwrotnie jego założeniem. Zdolność słyszenia zaś zak łada z kolei możliwość słowa, potrzebuje słowa. Zdolność mówienia i zdolność słyszenia są równie pierwotne. Jesteśmy rozmową : możemy słyszeć się nawzajem. Jesteśmy rozmową - znaczy to zarazem: jesteśmy jedną rozmową . Jedność rozmowy polega na tym, że istotne słowo ujawnia za każdym razem Jedno i To Samo, co ś, ze wzglę du na co jednoczymy się , na podstawie czego jesteśmy czymś jednym, a tym samym jeste śmy we właściwy sposób sobą . Rozmowa i jej jedno ść są podpor ą naszego istnienia. Hölderlin nie pisze jednak po prostu: jeste śmy rozmową , lecz: „Odk ą d jesteśmy rozmową ... „ Nie zawsze tam, gdzie ludzie zdolni są do mówienia i mówi ą , odbywa si ę istotne wydarzenie mowy rozmowa. Od kiedy jeste śmy rozmową ? Tam, gdzie ma się odbyć jedna rozmowa, s łowo istotne musi być zwią zane z Jednym i Tym Samym. Bez tego zwi ą zku - i właśnie wtedy, gdy go nie ma - nawet spór nie jest możliwy. Wszelako Jedno i To Samo mo że się ujawnić tylko w świetle czegoś, co trwa, czegoś stałego. Stałość i trwałość wychodz ą jednak na jaw w b łysku wytrwania i obecności. To zaś człowiek staje w obecności dzieje się w momencie, gdy otwiera si ę czas w swych wymiarach. Odk ąd czegoś, co trwa, może dopiero napotka ć coś zmiennego, coś, co przychodzi i odchodzi; bo tylko wytrwałe jest zmienne. Dopiero odk ą d „czas rwą cy” rozerwany jest na teraźniejszość, przeszłość i przyszłość, istnieje możliwość jedności ze wzglę du na coś, co trwa. Jedną rozmową jesteśmy od czas powstał i został zatrzymany, dziejowość jest sposobem, w jaki czasu, gdy „jest czas”. Odk ąd jesteśmy. Jesteśmy jedną rozmową tak dawno, jak jesteśmy dziejowi - jedno należy do drugiego, jest tym samym. jesteśmy rozmową — człowiek wiele doświadczył i nazwał wielu bogów. Odk ąd mowa Odk ąd dzieje się we właściwy sposób, jako rozmowa, bogowie dochodz ą do słowa i zjawia się świat. Ale obecność bogów i zjawiania si ę świata to nie nastę pstwa zdarzenia mowy, lecz zjawiska z nim jednoczesne. Właściwa rozmowa — rozmowa, któr ą jesteśmy — polega właśnie na tym, że bogowie są nazywani, a świat staje się słowem. Ale bogowie mog ą wcielić się w słowo tylko wtedy, gdy oni sami ugodz ą nas wezwaniem. Słowo nazywają ce bogów jest zawsze odpowiedzi ą na takie wezwanie. Odpowied ź ta wypływa za każdym razem z odpowiedzialności, jak ą narzuca nam los. Dopiero wówczas, gdy bogowie czyni ą nasze istnienie mową , stajemy wobec wyboru — czy przyrzec, czy odmówi ć im siebie. jesteśmy rozmową ...” Odk ąd Dopiero teraz rozumiemy w pe łni, co znaczy zwrot: „Odk ąd bogowie wprowadzaj ą nas w rozmow ę , od tego czasu jest czas, odtą d podstawą naszego istnienia jest rozmowa. Oto objaśnienie i uzasadnienie tezy, że mowa jest najwyższym wydarzeniem ludzkiego istnienia. Natychmiast jednak rodzi się pytanie: jak rozpoczyna si ę ta rozmowa, któr ą jesteśmy? Kto nazywa bogów? Kto w rw ą cym czasie chwyta to, co trwa, i zatrzymuje je w słowie? Hölderlin mówi o tym z niezawodną poetyck ą prostotą . Posłuchajmy jego czwartej wypowiedzi. 4
Wypowiedź ta kończy wiersz Wspomnienie (Andenken): „To jedno, co trwa, stanowione jest przez poetów” (IV, 63). Rzuca ona światło nasze pytanie o istot ę poezji. Poezja jest stanowieniem czegoś przez słowo i w s łowie. Lecz co jest tak stanowione? Co ś, co trwa. Czy jednak co ś, co trwa, może w ogóle by ć stanowione? Czy nie zastajemy o zawsze? Nie! Właśnie coś, co trwa, musi zostać zatrzymane, by ni porwa ł go rwą cy potok czasu; proste musi zosta ć wydarte z zawik łania miara przedłożona nad to, co miary nie ma. Musi wyj ść na otwarta przestrzeń to, co d źwiga byt w całości, co niepodzielnie w nim panuje Bycie musi zosta ć otwarte, by zjawił się byt. A przecież właśnie to co trwa, jest przelotne: „Przemija szybko wszystko, co niebiańskie ale nie na próżno” (IV, 163 n.). Zatrzymanie tego, co trwa pomimo wszystko - oto z adanie „powierzone trosce i s łuż bie poetów” (IV, 145), Poeta nazywa bogów i wszystkie rzeczy tym, czym są . Nie polega to na nadaniu nazwy czemu ś, co uprzednio by ło już znane - byt zostaje mianowany tym, czym jest, dopiero przez istotne s łowo poety. W ten sposób byt staje się znany jako byt. Poezja to stanowienie bycia przez s łowo. Dlatego coś, co trwa, nigdy nie jest ulepione z przemijalnego. Prostota nie da si ę nigdy wydoby ć bezpośrednio 4/8
Martin Heidegger, Hölderlin i istota poezji
z zawik łania. Miara nie leży tam, gdzie brak miary. Podstawy nie znajdziemy w otch łani. Bycie nigdy nie jest bytem. Skoro za ś zarówno bycie, jak i istota rzeczy nie mog ą być w żadnym wypadku wyprowadzone rachunkiem z tego, co istnieje, musz ą zostać w swobodny sposób stworzone, ustanowione i darowane. Takie w łaśnie swobodne darowanie jest stanowieniem. Gdy bogowie zostaną pierwotnie nazwani, a istota rzeczy przejdzie w słowo, aby rzeczy rozbłysnęły prawdziwie, ludzkie istnienie otrzymuje mocne wi ę zy i podstawę . Opowieść poety jest stanowieniem nie tylko z tej racji, że obdarowuje w swobodny sposób, lecz tak że dlatego, że mocno osadza ludzkie istnienie na jego podstawie. Gdy pojmiemy, że istota poezji jest stanowieniem bycia przez słowo, bę dziemy mogli domy ślić się w pewnej mierze prawdy s łów, które padły z ust Hölderlina na długo potem, jak zosta ł zabrany pod os łonę nocy szaleństwa. 5
Ta pią ta wypowiedź kluczowa znajduje się w wielkim i niesamowitym wierszu, rozpoczynają cym się słowami: W mił ym błękicie rozkwita wie ża ko ścielna z metalowym dachem (VI, 24 i n.) Mówi tu Hölderlin: Peł en zasł ug, niemniej poetycko mieszka cz ł owiek na tej Ziemi (w. 32 n.) To, co człowiek czyni i czym si ę trudni, zdobyte jest i zas łużone jego własnym wysiłkiem. „Niemniej” - mówi Hölderlin, twardo si ę temu przeciwstawiają c - wszystko to nie dotyka nawet istoty jego zamieszkiwania na tej Ziemi, wszystko to nie się ga do podstaw ludzkiego istnienia. Istnienie to jest u swych podstaw „poetyckie”. Poezj ę rozumiemy zaś obecnie jako stanowi ą ce nazywanie bogów i istoty rzeczy. ,,Mieszka ć poetycko” to przebywa ć w obecności bogów i być poruszonym bliskością istoty rzeczy. Twierdzenie, że ludzkie istnienie jest u swych podstaw „poetyckie”, oznacza jednocześnie: jako stanowione (ugruntowane) nie jest ono zas ługą , lecz darem. Poezja nie jest po prostu ozdob ą naszego istnienia, nie jest po prostu przelotnym uniesieniem, nie jest bynajmniej jakimś stanem podniecenia czy rozrywk ą . Poezja jest podstawą wspierają cą dzieje i dlatego nie jest równie ż po prostu jakimś przejawem kultury, tym bardziej za ś nie jest jedynie „wyrazem” jakiejś „duszy kultury”. Podstawowa poetyckość naszego istnienia nie oznacza wreszcie, że jest ono tylko nieszkodliwą gr ą . Czy jednak sam Hölderlin w przytoczonym na pocz ą tku fragmencie nie nazywa poezji „tym najbardziej niewinnym z wszystkich zajęć”? Jak to pogodzi ć z wyłożoną teraz istotą Poezji? Powracamy wię c do począ tkowo odłożonego pytania. Odpowiadaj ą c na nie teraz, spróbujemy zarazem ogarnąć jednym spojrzeniem Najpierw okazało się , że dziedziną , w której poezja powo łuje do życia swe dzieła, jest mowa. Istotę poezji trzeba zatem poj ąć bior ąc za podstawę istotę mowy. Lecz wedle późniejszych rozważań poezja to stanowią ce nazywanie bycia i istoty wszystkich rzeczy - nie dowolna wypowiedź, ale taka, co wyprowadza na otwart ą przestrzeń wszystko to, co omawiamy i dyskutujemy potem w mowie codziennej. Dlatego mowa nie jest zastanym przez poezję materiałem do obróbki - to poezja umożliwia dopiero mowę . Poezja jest pramową dziejowego ludu. A zatem w rzeczywisto ści jest odwrotnie, ni ż nam się począ tkowo zdawało: istotę mowy trzeba rozumieć opierają c się na istocie poezji. Podstawą ludzkiego istnienia jest rozmowa, jako w łaściwe dzianie się mowy. Pramow ą jest jednak poezja, jako stanowienie bycia. Mowa jest wszelako „najniebezpieczniejszym z dóbr”. A wię c poezja jest najniebezpieczniejszym dziełem - i zarazem „najbardziej niewinnym z wszystkich zajęć”. W rzeczy samej - dopiero wtedy, gdy pomy ślimy oba te okre ślenia jako jedność, pojmiemy pe łną istotę poezji.
5/8
Martin Heidegger, Hölderlin i istota poezji
Czy jednak poezja jest rzeczywiście najniebezpieczniejszym dziełem? Bezpośrednio przed wyruszeniem w ostatnią wę drówk ę do Francji pisze Hölderlin do przyjaciela: O przyjacielu! Ś wiat le ż y przede mną ja śniejszy i powa żniejszy ni ż kiedykolwiek! Podoba mi si ę - jako takie - to, co si ę dzieje, podoba mi si ę , jak ów czas w lecie, gdy „stary, święty ojciec spokojną r ęk ą strz ą sa z czerwonawych chmur bł ogos ł awiące bł yskawice”. Albowiem ten wł a śnie znak został dla mnie wybrany spo śród wszystkiego, co z Boga mog ę ogl ądać. Dawniej mog łe m rado śnie wykrzykiwać o nowej prawdzie, o lepszym wgl ądzie w to, co jest ponad nami i wokó ł nas, teraz boję się , czy ze mną nie będzie w końcu tak, jak ze starym Tantalem, któremu dane by ł o od bogów wi ęcej, ni ż móg ł strawić (V, 321). Poeta wystawiony jest na b łyskawicę boga. Mówi o tym wiersz, który musimy uzna ć za najczystszą poezję istoty poezji, wiersz zaczynają cy się od słów: Jak w dzień święta, kiedy gospodarz Wychodzi, aby pole obejrze ć nad ranem... (IV, 151 nn.). W ostatniej strofie mówi się tu: Lecz nam trzeba pod burzami Boga Stać z g ło wą odkryt ą , poeci I piorun Ojca, Jego samego Uchwycić wł asną r ęk ą i wr ęczyć ludowi Dar nieba, spowity w poezję4. A w rok pó źniej, po powrocie do domu matki, pisze nawiedzony ju ż obłą kaniem Hölderlin do tego samego przyjaciela, wspominają c pobyt we Francji: Ogarniał mnie gwał towny ż ywioł , ogień niebios i uciszenie ludzi, ich ż ycie w przyrodzie, ich ograniczono ść i zadowolenie - i jak si ę mówi za bohaterami i ja mog ę powiedzieć , że poraził mnie Apollo (V, 327). Nadmierna jasność wpę dziła poetę w mrok. Czy trzeba jeszcze innych świadectw niebezpieczeństwa, czają cego się w jego „zaję ciu?” Los, który właśnie jemu tylko przypad ł w udziale, mówi wszystko. Co ś jak przeczucie tego losu dźwię czy w słowach jego Empedoklesa: ... Musi odej ść za ż ycia, przez kogo duch przemówił (III, 154). A przecież poezja jest „najbardziej niewinnym z wszystkich zajęć”. Hölderlin umieszcza te słowa w liście nie tylko po to, by uspokoi ć matk ę - wie, że ta nieszkodliwa, zewnę trzna strona należy do istoty poezji jako dolina do góry; w jaki sposób bowiem poeta móg ł by dokonać tego niebezpieczniejszego dzieła i strzec go potem, jeśliby nie był „wykluczony” (Empedokles, III, 191) z pospolitości dnia i os łaniany przed nią pozorem nieszkodliwości swego zaję cia? Poezja wyglą da jak gra, a przecież nią nie jest. Gra zespala wprawdzie ludzi, ale tak, że każdy z nich zapomina przy niej o sobie. Tymczasem ^ poezji cz łowiek jest skupiony na podstawie swego istnienia. Uspokaja aS wtedy; ale nie pozornym spokojem bezczynno ści i pustki myślowej, tecz spokojem bez granic, w którym żywe są wszystkie siły i zwią zki felist do brata z 1 stycznia 1799, III, 368 n.). Poezja wydaje się nierzeczywistością i snem, w zestawieniu z namacalną i głośną rzeczywistością , w której na pozór jeste śmy zadomowieni, A przecież jest odwrotnie - rzeczywista jest opowieść poety i zadanie które podejmuje on swym bytowaniem. Jasno to widz ą c mówi Panthea do przyjaciółki (o Empedoklesie): 4
[Przek ład Mieczysława Jastruna] 6/8
Martin Heidegger, Hölderlin i istota poezji
...być nim samym, to jest Ż ycie, my, inni, jeste śmy tylko snem o tym (III, 78). Zdaje się tedy, że istota poezji jest chwiejna. To ona sama przybiera na zewną trz tak ą chwiejną , pozorną postać, A przecież stoi mocno na ziemi. Jest przecież w swej istocie stanowieniem: mocnym ugruntowywaniem. Zapewne, wszelkie stanowienie jest dziełem swobody i Hölderlin s łyszał, jak mówiono: „Swobodni jak jaskółki bą dźcie, poeci!” (IV, 168). Ale swoboda ta nie jest niczym nie ograniczon ą samowolą ani kapryśnym pragnieniem; swoboda poety to najwy ższa konieczność. Poezja, jako stanowienie bycia, ograniczona jest w dwojaki sposób. uopwro maj ą c na oku to najbardziej wewnę trzne jej prawo, ujmiemy istot ę poezji jako ca łość. ...a znaki są od wieków mow ą bogów (IV, 135). Opowieść poety chwyta te znaki, by przekazywa ć je dalej w swój lud. Czyni ą c to poeta nie tylko bierze, ale i daje, już w „pierwszej oznace” spostrzega bowiem to, co spełnione i śmiało ujmuje je słowem, by wie ścić to, co si ę jeszcze nie ziściło. Tak … leci śmiał y duch, jak orzeł Przed burzami prorokując przed Swymi nadchodz ącymi bogami (IV, 135) Stanowienie bycia ograniczone jest znakami bogów. A jednocze śnie słowo poety jest tylko wyk ładnią „głosu ludu”. Tak w łaśnie nazywa Hölderlin opowieści przechowują ce pamięć ludu o przynależności do całości bytu. Czę sto jednak głos ten sam milknie i s łabnie. Nie może w ogóle samodzielnie wypowiedzieć tego, co w łaściwe – potrzebuje wyk ładni. Wiersz pod tytu łem Gł os ludu został nam przekazany w dwóch wersjach. Ró żne są w nich przede wszystkim strofy ko ńcowe jednak, że uzupełniają się nawzajem. W pierwszym uję ciu zakończenie brzmi: Dlatego że jest pobo żny, czcz ę , na Niebian Zwa żając, spokojny g ł os ludu, Lecz ze wzgl ędu na bogów i ludzi Niech nie zawsze spoczywa zbyt chętnie! (IV, 141). Do tego drugie uj ę cie: ...i zapewne Dobre są opowie ści, bowiem są pamięcią Najwy ż szego, jednak że potrzeba tak że Jednego; wyk ła dni tych świętych opowie ści (IV, 144). W ten sposób istota poezji włą czona jest w rozchodzą ce się i schodzą ce prawa boskich znaków i głosu ludu. Sam poeta stoi po środku - pomi ę dzy bogami a ludem. Jest kim ś wyrzuconym wyrzuconym w to Pomi ę dzy, pomię dzy bogami i lud źmi. Jedynie tu za ś, tu po raz 'pierwszy rozstrzyga się , kim jest człowiek i gdzie osadza on swe istnienie. „Poetycko mieszka cz łowiek na tej Ziemi”. Nieustannie i coraz pewniej, wśród obfitości napierają cych nań obrazów i coraz pro ściej poświę cał Hölderlin swą poezję dziedzinie tego Pomi ę dzy. Dlatego w łaśnie mówimy, że jest on poetą poety.
7/8
Martin Heidegger, Hölderlin i istota poezji
Czy możemy jeszcze teraz twierdzić, że Hölderlin uwik łał się w puste i przesadne samouwielbienie - z braku wi ę zi z pełnią świata? Czy uznamy raczej, że nadmierny napór wyrzuca myśl tego poety w podstaw ę i środek bycia? To samego Hölderlina dotycz ą słowa we wspomnianym już późnym wierszu w miłym błę kicie zakwita odnoszą ce się do Edypa: Król Edyp ma mo że o jedno oko za wiele (VI, 26). Hölderlin tworzy poetycko istot ę poezji - ale nie w sensie ponadczasowo wa żnego poj ę cia. Ta istota poezji należy do okre ślonego czasu. Nie dostosowuje si ę jednak do tego czasu jak do czego ś istnieją cego. Hölderlin, stanowi ą c na nowo istot ę poezji określa dopiero nowy czas. Jest to czas zbiegłych bogów i nadchodz ą cego Boga to czas b i e d y , cechuje go bowiem dwojakiego rodzaju brak dwojakiego rodzaju Nie: już-nie zbiegłych bogów i jeszcze-nie Boga nadchodz ą cego. Stanowiona przez Hölderlina istota poezji jest dziejowa w najwy ższej mierze, z góry bowiem określa pewną epok ę dziejów. Jako dziejowa jest ona za ś jedynie istotną istotą . Biedny jest ten czas, i dlatego nadmiernie bogaty jego poeta. Tak bogaty, że czę sto, gdy wspomina tych, co byli, i oczekuje Tego, Który nadejdzie, chcia ł by już tylko znieruchomieć i usnąć w tej pozornej pustce. Ale nie ust ę puje, trwa w nicości tej nocy. Tak pozostaj ą c sam z sobą , najbardziej odosobniony w swym losie, poeta zdobywa prawd ę dla swego ludu - sam za wszystkich, i dlatego zdobywa j ą istotnie. Obwieszcza to siódma strofa elegii Chleb i wino (IV, 123 n.). Poeta mówi w niej to, co my śliciel mógł tu tylko t łumaczyć: Lecz, przyjacielu, za pó źno przychodzimy. Cho ć ż yją bogowie, Lecz ż yją ponad naszymi g ło wami, w innym świecie. Tam mog ą dział ać bez granic i ma ł o wydają się zwa żać , Czy ż yjemy, tak bardzo szanują nas nieba mieszka ńcy. Gdy ż nie zawsze potrafi obj ąć ich kruche naczynie, Cz ł owiek tylko czasami mo że znie ść bosk ą peł nię. Snem o tych chwilach jest potem ż ycie. Ale błądzenie Bywa pomocne jak drzemka, bieda i noc daj ą siłę , Dopóki w spi żowych kolebkach nie wzrosną bohaterowie O sercach, jak dawniej, podobnych w sile swej bogom. W gromach wychodz ą na jaw. W śród tego wydaje mi si ę Nieraz, że lepiej był oby spać ni ż tak bez przyjaciół Czekać , i nie wiem wtedy, co robić , co mówić , I nie wiem, po co poeci w tak jał owym czasie. Ale są , mówisz, jak święci kapł ani winnego grona, którzy z kraju do kraju ci ą gnęli pod święt ą nocą5. Przek ład: Krzysztof Michalski *** Johann Christian Friedrich Hölderlin (ur. 20 marca 1770
w Lauffen, zm. 7 czerwca 1843 w Tybindze) – niemiecki poeta, uznawany za jednego z
prekursorów klasyki weimarskiej oraz romantyzmu. Wszystkie znacz ą ce utwory Hölderlina powsta ły na przestrzeni 10 lat – od 1793 do 1803 r. W okresie przed chorob ą ukazała się jedynie powie ść epistolarna Hyperion (t.1 – 1797; t.2 – 1799). W tym czasie poeta napisa ł też ponad 200 wierszy ró żnej długości, dokonał kilku przek ładów antycznych tragedii (najbardziej znanymi s ą wydane w 1804 r. Antygona i Król Edyp Sofoklesa). Cz ęść utworów pisanych ju ż w trakcie zaostrzenia się objawów choroby nie zosta ła dokończona. Po 1807 roku powstawały na ogół tylko krótkie formy, cz ęsto rymowane, o banalnej tematyce (np. opisują ce pory roku), sygnowane fantastycznymi nazwiskami. Jednym z najbardziej poruszaj ą cych i uznawanych za najpi ękniejszy wiersz poety jest elegia Brot und Wein (Chleb i wino), jak wi ększo ść jego utworów, opisuj ą ca piękno natury i zwi ą zek z nią człowieka – a wszystko to przez pryzmat mitologicznej symboliki. Pisarstwo Hölderlina osnute jest wokó ł tradycji greckiej – zarówno w tematyce, jak i sposobie pisania. W wierszach stosowa ł antyczne gatunki literackie (epigram, hymn, oda, elegia) oraz strofy i stopy metryczne. Przyk ładał wielką wagę do metryki i rytmu wiersza, na plan dalszy odsuwaj ą c prostotę utworów rymowanych. J ęzyk Hölderlina równie ż nie był jasny i czytelny (mo żna dopatrywać się przyczyn tego stanu w chorobie psychicznej). Zawi łość myśli, bogactwo s łów, mnogość metafor i odwo łań do mitologii sta ły się znakiem firmowym Hölderlina – taki sposób pisania przyczynił się do nadania mu etykiety poety "trudnego w odbiorze". Mroczna wizja ludzkiej natury, pierwotny zwi ą zek człowieka z przyrod ą , swoisty "letarg" uczuć wyższych, ale tak że piękno ziemi niemieckiej, odwo łania do filozofii – to w ą tki stale pojawiaj ą ce się w jego twórczo ści. (Wikipedia) 5
[Przek ład Mieczysława Jastruna. W trzeciej linijce od dołu pada zwrot: „…po co poeci w tak jałowym czasie” („…wozu Richter in dürftiger Zeit”). Ze wzglę du na sens, jaki ma ten zwrot w analizach Heideggera, trzeba by go raczej przełożyć: „…cóż po poecie w czasie biedy”. (Przyp. tłum.)] 8/8